Ryszard Terlecki, prominentny polityk Prawa i Sprawiedliwości, skrytykował niedawne wydarzenia w Urzędzie Marszałkowskim w Małopolsce. Zgłosił, że obecna sytuacja, gdzie mimo wygranej Prawa i Sprawiedliwości, nie można wybrać marszałka, jest wynikiem umieszczenia niewłaściwych osób na listach wyborczych do sejmiku. Chociaż PiS zdobyło większość w Małopolsce, to jednak nie udało się wyznaczyć osoby na stanowisko marszałka. W ostatnich dniach Łukasz Kmita, jedyny kandydat zgłoszony przez PiS na tego stanowiska, po raz kolejny nie uzyskał wystarczającej ilości głosów.
W środę historia powtórzyła się – Łukasz Kmita ponownie nie uzyskał wymaganej liczby głosów radnych do objęcia roli marszałka małopolskiego. Wszystko to pomimo interwencji Jarosława Kaczyńskiego, który kilka dni temu przyjechał do Krakowa, aby namówić radnych do oddania głosu na Kmitę. Jednakże nie wszyscy członkowie lokalnego oddziału PiS podzielili zdanie lidera partii. Jak donosiliśmy na łamach Interii, cała sytuacja może prowadzić do rozłamu w partii i utraty kluczowego dla niej województwa, lub zmusić do przeprowadzenia ponownych wyborów.
Terlecki rozpoczyna swój post od słów „zdrada nie popłaca”, zwracając uwagę na trudną sytuację, z jaką obecnie boryka się Małopolska. Według niego, kryzys, który uniemożliwił wybór władz Urzędu Marszałkowskiego, jest bezpośrednio spowodowany przez niewłaściwy dobór osób na listy wyborcze do sejmiku. Zdaniem Terleckiego, niestety dotyczy to także kandydatów z Prawa i Sprawiedliwości. W jego ocenie, na listach znalazło się kilka osób, które działają nieodpowiedzialnie, ignorują dobro Małopolski i skupiają się na własnych ambicjach.